
Pożegnałam się wczoraj z Warszawą na najbliższe dwa miesiące. Ostatni dzień spędziłam naprawdę pięknie. Zaczął się śniadaniem z przyjaciółmi a zakończył w restauracji, która absolutnie króluje na mojej liście. Flaming, oprócz jedzenia, które jest tu czystą rozkoszą urzeka mnie ciepłym, prostym wnętrzem i przytulną, ale elegancką atmosferą, która sprzyja każdemu rodzajowi spotkań. Bardzo duży wybór win(obłędny grzaniec!), które uwielbiam i innych znakomitych alkoholi, włoskie specjały, który można kupić do domu jak prawdziwa włoska bresaola, zniewalające ciasto daktylowe i bezsprzecznie najlepsza pizza jaką jadłam. Za każdym razem po przestudiowaniu całego apetycznego menu, moje zamówienie kończy się póki co tak samo - Riva z krewetkami, mango, curry i świeżą kolendrą. Namawiam towarzyszące mi osoby do wybrania innej pozycji z menu i tym sposobem próbuje pozostałych delicji. Jeśli ktoś miałby opory, aby zabrać dzieci - jest to miejsce bardzo baby friendly, z obsługą, która z wrodzoną życzliwością i naturalną uprzejmością wspiera nasz posiłek z maluchem (specjalne podziękowania dla Pani Menager za użyczenie własnego biurka do przewinięcia Viktora). To jedno z tych miejsc, które chętnie zabrałabym ze sobą do Belgradu, ale dla tych, którzy są w Warszawie - obowiązkowo wpisać śniadanie, obiad bądź kolację we Flamingu w grafik! www.flaming-co.com















