Rudości opanowywujące miasto |
Genewa oficjalnie przywitała jesień. Znacznie niższe temperatury, deszcz, ciepłe koce wyjęte z dna szafy i powitanie swetrów na półkach i kaloszy. Oprócz krótkich spacerów leżakowaliśmy w domu, bawiliśmy się nową ciuchcią Viktora i odcinaliśmy od szarości za oknem. Poniedziałek przywitał nas jednak słońcem wyglądającym zza chmur i całą masą miłych planów, więc mam nadzieję, że rozchmurzymy te pochmurne dni! Przyjemnego tygodnia!
Przepiękna stara taca kupiona na Flea Market. Teraz oczekuje już tylko na old schoolowe kieliszki. |
Góry dookoła Genewy przykryte są już śniegiem... |
Kogut, który kibicuje od teraz pomnażaniu naszego majątku. |
Kalmary z sosem czosnkowym na niedzielny obiad |
Szorty Chloe - pierwszy ukłon w stronę grubuch rajstop i nadchodzącej zimy. |
Wykorzystuje ostatnie chwile, aby napić się kawy na zewnątrz, wyłapując coraz bardziej leniwe jesienne słońce |
0 komentarze:
Prześlij komentarz