Geneva odżyła w wiosennym słońcu |
Od poniedziałku temperatury wróciły już do marcowej normy, ale w weekend mieliśmy prawdziwą wiosnę, plus osiemnaście na termometrze i wielogodzinne spacery bez kurtek. Kawiarniane ogródki pękały w szwach, przed budkami z lodami wiły się kolejki a w powietrzu panowała prawdziwie radosna atmosfera. Udało mi się dotrzeć na sobotnią jogę, a po niej zjeść typowo francuskie śniadanie (kawa+croissant) nad jeziorem, wystawiając twarz do słońca i grzejąc się w jego promieniach. Poznaliśmy też cudny park w Hermance, gdzie Viktor z przyjaciółmi szalał do upadłego. Przez te dwa wolne dni, dzięki wspaniałej pogodzie naładowaliśmy baterie na cały nadchodzący tydzień i brakuje nam tylko dodatkowych dziesięciu kresek na termometrze. Przyjemności na najbliższe siedem dni Drodzy!
Odpowiedź Narzeczonego na moje niedzielne "kochanie, dziś Ty gotujesz" |
Dzięki Subtle Tanning Lotion moja skóra ciut mniej tęskni za latem |
Taca na owoce w kształcie włoskiego Piazza w Torino |
Urokliwe uliczki w Hermance |
Skórzane wstawki do wiosennych ubrań - aktent idealny |
Viktor podczas poważnego logistycznego planowania - który kamień ma wylądować w wodzie następny |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz