Kolejna cudowna książka, na którą trafiłam dzięki mojej Mamie. I chociaż nie jestem wielką fanką literatury reportażowo - podróżniczej, chylę czoła przed Tiziano Terzanim. "Powiedział mi wróżbita", to podróż od Bangkoku, przez Kambodżę, Malezję, Wietnam, Chiny, Mongolię, Rosję, Białoruś, Polskę, Niemcy i Włochy, którą autor odbył w ciągu roku drogą lądową i morską, podążając za słowami wróżbity. "Strzeż się! Istnieje ryzyko, że umrzesz w 1993 roku. Dlatego nie wolno Ci w tym roku latać. Ani razu!" usłyszał Terzani wiosną 1976 roku od pewnego starego chińczyka i mimo wrodzonego sceptycyzmu i niedowierzania przesądom czy wróżbom właśnie, podjął decyzję, aby postąpić zgodnie z jego słowami, z wielkiej chęci odmiany i ciekawości tego, co może ona przynieść. Powrót do źródeł, który dało mu powolne przemiszczanie się z jednego kraju do kolejnych, zatłoczone pociągi, w których poznawał ludzi tak niespotykanych i historie tak dziwne, od których do tej pory odsuwało go podróżowanie samolotami, zmaganie się z sobą, wspomnieniami wcześniej odwiedzonych miejsc, przeciwnościami losu i przyrody. Wszystko to podszyte nieprawdopodobną wiedzą, zrozumieniem świata, niebywałą toleracją i pokorą. Nie jest to bynajmniej przewodnik ani reportaż w czystej postaci. Fakty przeplecione z emocjami, przemyślenia, którym znajomość przeszłości odwiedzonych miejsc dodaje głębi, tysiące kolorów, smaków, setki twarzy i kultur, obyczaje skrajnie od siebie odmienne, nierzadko naznaczone piętnem historii. Dla mnie ta książka jest fascynującą, egzotyczną przygodą z wybitnym przewodnikiem, znawcą nie tylko mijanych miejsc, ale życia i jego tajemnicy. Warta każdej poświęconej minuty.
![]() |
Nawiedzona Malaka, jedna z bohaterek książki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz