Po wyjeździe z Joplin, krótki (niecale 20km) odcinek 66-tki
przebiega przez stan Kansas. Niedługi, ale interesujacy. Galena, miasto
górnicze, które do lat 70-tych XX wieku zamieszkiwało ok. 30 tys. osób, dzisiaj
posiada zaledwie 3 tysiące mieszkańców po tym jak kopalnia galenu
(siarczek olowiu) zamknęła swoje podwoje. Dzisiaj mieszkańcy utrzymują się
glównie z tranzytu międzystanowego, jak i z wizyt podróżujących Drogą 66. Kilka
kilometrów za Galeną zatrzymaliśmy się w miejscowości Baxter Springs, gdzie w biurze
informacji turystycznej otrzymaliśmy wiele przydatnych informacji, dotyczących
naszej trasy i gdzie, tak jak w wielu innych punktach informacjynych,
wpisaliśmy się do książki wizytantów.
 |
witamy w Kansas |
 |
takie miejsca mają swój urok |
 |
Galena - kiedyś stacja benzynowa, dziś Informacja Turystyczna |
Bardzo blisko Baxter Springs, w wiosce
Riverton, zatrzymaliśmy się aby obejrzeć The Rainbow Bridge, ciekawy most
wybudowany w 1923 roku według projektu Jamesa Barneya Marsha, który byl
pionierem zastosowania żelbetonu przy konstrukcji mostów łukowych, których
wybudowano setki. Ten jest
jedynym pozostałym na drodze 66 i jest wpisany do Narodowego Rejestru
Miejsc Historycznych.
 |
The Rainbow Bridge... |
 |
lub jeśli ktoś woli - Tęczowy Most i charakterystyczny znak Drogi 66 |
Kilka minut później wjeżdzaliśmy
już do stanu Oklahoma. Niedaleko miejscowości Johnston spotkaliśmy kuriozalnie
udekorowane olbrzymie drzewo. Całe było obwieszone rowerami i na pewno dla kogoś
mialo to jakieś znaczenie. My potraktowliśmy je jako atrakcję i bez większego
zagłębiania się w historię, po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia, udaliśmy się w
dalszą drogę. Jak już wspominałem w poprzednich postach, często można spotkać
stare samochody i cieżarówki pozostawione przy drogach i trzeba przyznać, że
dodaja one specjalnego uroku krajobrazowi. Olbrzymie ciężarówki towarzyszyły
nam w drodze cały czas i nie mogłem oprzeć się pokusie zrobienia im kilku
zdjęć. Powtarzającym się obiektem naszej podroży są stare mosty. Większość z
nich nie jest już w użytku, ale naprawdę warto przy nich przystanąć, bo są one
autentyczną relikwią architektury i budowy tak specyficznych obiektow.
 |
niecodzienna dekoracja |
 |
opuszczone, stare ciężarówki... |
 |
...i te, które sa nieodzowną czescią Ameryki |
 |
stare mosty... |
 |
...obok nowych, ale dużo ładniejsze |
Im dalej
wjeżdżaliśmy w głąb stanu, tym bardziej proste odcinki drogi stawały się coraz
dłuższe. Z drogi, w oddali widać małe wioski i osiedla, do których prowadzą
małe drogi, przy których stoją w rzędzie skrzynki na listy. Czasami można się
doliczyć kilkunastu. W miejscowości Davenport, tak jak i w wielu innych
miejscach związanych z Droga 66, wszelkiego typu sklepy, stacje benzynowe, bary
itd są świetnie oznaczone, a ich wlaściciele są dumni z bycia czescią tej
historycznej trasy i bardzo chętni do porady, pomocy i opowieści z Route 66
związanych.
 |
długie i proste jak okiem sięgnąć |
 |
tak ustawione skrzynki ułatwiają pracę listonoszom |
 |
Davenport |
 |
wszyscy starają się wykorzystać niezmienną popularność 66-tki |
Niedaleko od Oklahoma City, w wiosce Arcadia, natknęliśmy się na
stary zespół drewnianych budynków, które wyglądały jak wyjęte z westernów.
Padał deszcz i gdyby nie to, na pewno z któregoś z nich wyszedłby jakiś
kowboj z hollywodzkiej produkcji. Przejechaliśmy koło cmentarza w jakiejś małej
miejscowści, który tak jak poprzednie, które widzieliśmy, bardziej przypominał
miejsce na odpoczynek czy piknik. Nie wiem, czy są ładniejsze cmentarze od
naszych (czy cmentarz może wogóle być ładny?) ale napewno nie są one takie
smutne i przytłaczające.
 |
stary zajazd typu Bed & Breakfeast w miejscowości Arcadia |
 |
brakowało tylko jakiegoś kowboja |
 |
trochę padało |
 |
typowy amerykański cmentarz |
W końcu dotarliśmy do Oklahoma City, miasta, do
którego z niewiadomej przyczyny bardzo nas ciągnęło. Ponad 1,3 milionów ludzi
zamieszkuje w obrębie tego wielkiego miasta. Według statystyk jest to miejsce,
które najlepiej poradziło sobie z kryzysem. Stabilny rynek mieszkaniowy, małe
bezrobocie, wysoko rozwinięte rolnictwo, rozwijający sie przemysł i duża ilość
produkowanej energii są najważniejszymi atutami Oklahomy. Dwie z 500
największych firm na świecie według listy Forbesa - Devon Energy Corporation i
Chesapeake Energy Corporation mają tutaj swoją siedzibę. Tutaj też gra jedna z
najlepszych drużyn koszykówki ligi NBA - Oklahoma Thunders. Jest kilka
uniwersytetów, jest też nowy wieżowiec Devon Tower ze swoimi 256 metrami
wysokosci, który do dnia dzisiejszego jest najwyższym budynkiem między Chicago
i Dallas, tak więc, jeśli będziecie mieli okazję, czy chęć zawitać do Oklahoma
City…NAWET NIECH WAM TO DO GŁOWY NIE PRZYJDZIE! Trochę świata już zwiedziłem,
ale tak nudnego miasta jeszcze nie widziałem! Po godzinie 18-tej nie ma żywego
ducha na ulicy, nie ma nawet samochodów! Wszystko jest zamknięte, zjeść coś
wieczorem jest bardzo ciężko, tym bardziej dla przyjezdnych. Nie ma się nawet
kogo o coś zapytać. Być może w okolicach Bricktown, w centrum miasta można
zobaczyć cos otwartego, gdyż jest tam wiele restauracji, ale o tej porze roku,
kiedy my tam zawitaliśmy (pod koniec marca)nawet centrum nie wyglądało na coś
bardzo atrakcyjnego. Nudne miasto i tyle. Oprócz nudy w Oklahoma City, reszta
tego odcinka podróży była naprawdę interesująca i atrakcyjna. Następny
etap zapowiada się jeszcze ciekawiej – Teksas na horyzoncie!
 |
Oklahoma City... |
 |
...nudne tak samo jak te dwa zdjecia |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz